"Lecę chyba do Londynu, do tych Brytyjczyków synów, Matka Polka już nie karmi, nie mam za co żyć. Już trzydziestka mnie przegania a ja ciągle bez mieszkania, Dobrze że lodówka pełna, to rodziców gest. Koniec z końcem się nie widzi, bo mamoną rządzą Żydzi, "Nie chcem ale muszem" jechać - niech to wszystko szlag! Może funty zmienią kartę, może cudem, jakimś fartem, Życie do mnie się uśmiechnie i zawołam - hej!" Wykonanie: Witold Jan Mikołajczuk